Forum www.autorskaszkolamusicalowa.fora.pl Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

Dracula w Gdyni

Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum www.autorskaszkolamusicalowa.fora.pl Strona Główna -> Musicale
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Kuncyfuna
***



Dołączył: 18 Sty 2008
Posty: 179
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Olsztyn

PostWysłany: Nie 20:11, 03 Lut 2008 Temat postu: Dracula w Gdyni

Wczoraj byłam m.in z Monika (Draco) na Draculi w Gdyni.

Spektakl jest oryginalny, ale w niektórych momentach zbyt oryginalny (np niektóre stroje, ale o tym później..).
Muzyka poprostu genialna. A na żywo to już w ogóle. Właściwie gdyby nie muzyka, spektakl byłby dużo gorszy niz był. Scenografia była dość skromna. Tzn może nie skromna, ale cały czas taka sama praktycznie. Zmienialy sie tylko male fragmenciki. Jednak w połaczeniu z genialnymi światłami to poprostu coś niesamowitego. Stroje.. ehm.. No tu dużo gorzej. O ile stoje ze starszych epok byly nawet w porzadku, tak stroje (szczególnie męskie) ze współczesności, albo krew no było troche nismaczne. Gdyby faceci nie mieli czegoś na kształt slipowatych stringów na spodniach byloby duzo lepiej. Choreografia nie przyciągnęła zabardzo mojej uwagi, po za Krwią (tzn tą damską częścią). Krew pod wzgledem tanczenym była genialna.
Ogólnie spektakl taki średni. Drugi raz raczej już nie pójdę, chyba że będę miała pewność, że będzie ta obsada którą chcę (Łącznie z Ania Gigiel, ale to jest raczej nie prawdopodobne).

Oczywiscie duza role w spektaklu odegrala klata Wiecusia, a jak juz bylo mowione Tomek ma sie czym chwalic Razz W ogole kilka momentow przypominalo TW. Np Wiecek jak byl wlasnie z gola klata i w skorzanych spodniach, ze swoimi czarnymi wlosami wygladal jak Ciacho z TW (czyli Wampir tanczacy solowke w Carpe Noctem).

Teraz o obsadzie:

Dracula - Tomek Więcek. Aktorsko całkiem niezły. Chociaż mógłby powiększyć swój "minowy elementarz". Tzn chodzi o jedną minę, którą robił zarówno jak kogoś straszył, jak i kiedy rozpaczał po śmierci ukochanej i przy kilku innych scenach. Wokalnie świetny.
Adriana - Karolina Trębacz. Aktorsko i wokalnie mi sie podobała.
Błazen - Aleksy Perski. Bardzo fajny. Na początku trochę wokalnie mi nie pasował, ale potem sie rozkręcił i było super. Aktorsko świetny.
Lorraine - Agnieszka Babicz. Hmmm.. Ogólnie ta postać średnio mi się podobała. Co do wokalu. Ładnie wyciągała góry i ogólnie było nieźle, tylko ja preferuje inny rodzaj głosów.
Ksiądz - Paweł Bernaciak. Nie ten co chciałam, ale był ok.
Steven - (czyli Braciszek ) Jerzy Michalski. Aktorsko niezły, chociaż nie miał za bardzo okazji się wykazać jakoś bardziej. Za to wokalnie REWELACJA!!!!
Nick - Krzysztof Żabka. Aktorsko bez szału, wokalnie mi sie podobał.
Nimfy - Grażyna Drejska, Dorota Kowalewska, Ewa Girlińska. Faaajne były Aktorsko i woklanie.
Krew - Eliza Kujawska, Urszula Bańka, Aleksandra Szulc, Krystian Zadka. Świeeeeetnie panie tańczyły. Pan trochę mniej
Zły - Maciej Zabielski. Świetny był krótko mówiąc.
Zespół - Faaaajny byl. Chóry oczywiscie genialne. Dziedzic się baaaardzo wyroznial (i wcale nie mowie tego dlatego, ze patrzylam tylko na niego kiedy juz byl na scenie). Naprawde byl najbardziej zwariowany i rozbrykany niz reszta. No poprostu byl zupelnie inny niz wszyscy. Kampus tez byl fajny, chociaz przylwazylam go tylko w jednej scenie (mial przswitujaca bluzke Very Happy). No i nie bylo go na oklaskach i nie wiem czy dostal moja rożyczkę :/ Tomek Bacajewski teeez byl fajny (nie tylko na spektaklu Razz )

Po spektaklu oczywiście poszlysmy na tyly. Byloo calkiem fajnie poza incydentem z Uciekajacym Dziedzicem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Draco Maleficium
***



Dołączył: 18 Sty 2008
Posty: 117
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Olsztyn, kraina piękna :)

PostWysłany: Pon 8:55, 04 Lut 2008 Temat postu:

Incydent z Uciekającym Dziedzicem - jak to pięknie nazwałaś Very Happy To już jest klasyka gatunku, więc rzeczywiście zasługuje na wielkie litery. Odtąd znane to będzie pod kryptonimem IUD Wink

Co do samego spektaklu, niewiele więcej mogę dodać. Osobiście uważam, że klimat był fajny - niczym sen surrealisty na prochach, a ja lubię podobne smaczki. Pewne sceny (na przykład te dwie kończące akty pierwszy i drugi, no i zakończenie trzeciego, niesamowicie wręcz plastyczne) były mocne i zapadały w pamięć. Podobnie scena pierwsza, czyli rzeź ludzi w kościele. Okrucieństwo Draculi pokazane poprzez te niedbałe, od niechcenia wydawane rozkazy o mordzie, było tam jeszcze wyraźniejsze. Jednak... czegoś zabrakło. Być może możliwości zżycia się z postaciami, które w większości pozostawiały mnie obojętną. Właściwie jest tak, jak napisała Kuncyfuna: gdyby nie świetna muzyka, spektakl w ogóle nie byłby interesujący. Że już nie wspomnę o tych strojach... mężczyźni (DZIEDZIC! o.O) biegający z dodatkowymi workami przytroczonymi gumkami do krocza to pomysł zwyczajnie w świecie niesmaczny.

Aha, no i muszę napisać o jeszcze jednej rzeczy, ktora całą salę wprawiła w śmiech: kiedy dwóch łobuzów na prochach włamuje się do zamku Draculi i świecą latarkami, grzebiąc itp,. jeden z nich Tym Głosem oznajmia "Dzień dobry, jestem Czesio" Very Happy To był jeden z moich ulubionych momentów spektaklu Wink

Lorraine mi się podobała, Adrianna mniej, za to jako Sandra była o wiele lepsza. Brat Lorraine po prostu zachwycił mnie swoim wokalem, kiedy wyciągał te długie dźwięki, to ach! Przypominał mi czasem Roba Evana. Aż miło słuchać. Oczywiście największą atrakcją (przynajmniej teoretycznie, bo w praktyce nie moglam oczu oderwać od pląsającego jak w transie i wariującego Łukasza ^^) był Tomek Więcek - zaczynam podejrzewać, że te jego miny ABC to interwencja Korwina, bo poza nimi aktorsko baaaardzo mi się podobał! Wokalnie - cud, miód i orzeszki. Kocham barytony, a Wiecu jak przywali...! Bosko.

Podsumowując: wieczór udany. Spektakl średni i nie wiem, czy polecać, czy nie - najlepiej niech każdy sam osądzi. A ja wracam do wspominania Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kuncyfuna
***



Dołączył: 18 Sty 2008
Posty: 179
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Olsztyn

PostWysłany: Wto 13:57, 05 Lut 2008 Temat postu:

A mi pierwsza scena się średnio podobała. W ogóle przez dość dużą część spektaklu skupiałam się na tym, żeby nie uciekać myślami gdzieeeś tam.. Najfajniejszy jak dla mnie był 3 akt. Najmniej się nudziłam. I były piosenki, które baaardzo lubię, fajne zbiorówki, scena z Lekarzem.

Jak tak se teraz myślę, to właściwie wielu scen prawie w ogóle nie pamiętam :/ A to baaardzo zle. Ale i tak ogólnie było fajnie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kuncyfuna
***



Dołączył: 18 Sty 2008
Posty: 179
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Olsztyn

PostWysłany: Śro 18:33, 06 Lut 2008 Temat postu:

Sorry, że piszę post pod postem.

Znalazłam trochę filmików z Draculów Razz

[link widoczny dla zalogowanych] wersja oryginalna - czeska. Z tego co tu widać, po za muzyką i postaciami (tak ogólnie) nasza wersja ma niewiele wspólnego z oryginałem. Lorraine czeska mi się podoba. Za to Dracula jak dla mnie trochę z wyglądu przypomina Jezusa Razz I głos na taki trochę nie teges (trochę w tylu Krzyśka Żabki). Gdzie mu do naszego Tomusia Razz Co do krwi.. Ogólnie też mi się nie podoba, ale przynajmniej nie ma cycków i wypełnionych slipów Razz

[link widoczny dla zalogowanych] tu jakaś inna wersja.. Tu też widać zupełnie inną scenografię i stroje niż u nas. Nina (Lorraine) mi sie podoba, chociaż nie umie grać kobiety gryzionej przez Wampira!!! Braciszek faaaajny, chociaż nasz chyba fajniejszy (wokalnie jak i wizualnie) no i Dracula też w porządku, chociaż.. No Wiecu to Wiecu.. Chyba jestem nieobietywna, ale co zrobić Razz aaaa.. i jeszcze motyl na szyji Lorraine ekhm.. tzn Niny podoba mi sie bardziej tutaj niż u nas Razz I albo mi sie zdaje, albo tam jest zupełnie inny podział na akty niz u nas.
[link widoczny dla zalogowanych] Nasz ksiądz był fajniejszy i Dracula (Wiecuuu) miał fajniejsze spodenki (i klaaate też!!!). I jeśli to łyse, to błazen to nasz był 1000 razy fajniejszy, przynajmniej wizualnie. A scena ogólnie, jeśli wywalimy oblizywanie sie Draculi to baaaardzo mi się podoba. (Czy tylko mi miejscami kojarzy się to z TW?)
[link widoczny dla zalogowanych] jak już mówiłam ksiądz mi się nie podoba. W ogóle nie jest księdzowaty Razz I w ogóle śpiewa tak jakoś popowo.. Fajnie zrobili wejście Draculi. Ale ma dziwny strój i dziwnie gada. Motyw z biczowaniem księdza, koroną cierniową i ukrzyżowniem jesst ciekawy. I fajnie to zrobili. Chociaż nasza wersja też mi sie podobała
[link widoczny dla zalogowanych] kolejna piosenka którą baaardzo lubię. Wszystko fajnie, tylko głos Więcka jakoś bardziej mi pasował Razz

[link widoczny dla zalogowanych] tu znowu jakaś inna wersja. O nieeeee!! Moja ulubiona piosenka, a tak ją głupio zrobili :/ U nas dużo bardziej mi się podobała zarówno ta scena, jak wykonanie, aranżacja... Nie podoba mi sięęęę!!!!!! :[

[link widoczny dla zalogowanych] kolejna śliczna piosenka..


Podsumowując.. Moim zdaniem szkoda, że Korwin wziął się za polską wersję, a nie jakiś inny reżyser, bo lekko skopał całkiem niezły spektakl..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Draco Maleficium
***



Dołączył: 18 Sty 2008
Posty: 117
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Olsztyn, kraina piękna :)

PostWysłany: Czw 13:42, 07 Lut 2008 Temat postu:

Hm, trzeci akt... moim faworytem jest zdecydowanie drugi, ale to głównie dlatego, że jest najgtroźniejszy, najbardziej tajemniczy i ma w sobie ten gotycki, romantyczny, wiktoriański klimat niczym z powieści Stokera. Piękny bal, śliczny walc wiedeński w mistrzowskim prowadzeniu Tomka (a wiem, co mówię, trenowałam taniec towarzyski przez siedem lat!) no i te analogie do "Tańca Wampirów"... poza tym, Lorraine przypadła mi do gustu o wiele bardziej niż Adrianna, i jako postać, i aktorka. Scena z manewrowaniem rozbitymi lustrami, zagubienie się Stephena w labiryncie i jego śliczny śpiew, no i GENIALNE Nimfy jako żywa parodia mitu o super-seksownych Oblubieniach Draculi - to jest to! W trzecim akcie klimat zmienil się na dekadencki burdel, upadek norm i obyczajów, co też było fajne, ale tą np. scenę walki Draculi z kolesiami na haju (i dwu-minutowe szarpanie biednym Łukaszem Wink) można było ułożyć o wiele ciekawiej, podobnie, jak scenę z ulubioną piosenką Pauliny, "Dziewczyna ma być sexi". Tutaj akurat od razu widać było, że reżyserował całość facet - kojarzyło mi się to z hip-hopowymi teledyskami Amerykanów :/ Scena z Lekarzem natomiast jest genialna i chyba najlepsza w całym trzecim akcie. O!

A filmiki zaraz obejrzę i może jeszcze skomentuję Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum www.autorskaszkolamusicalowa.fora.pl Strona Główna -> Musicale Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin